top of page
pslomka

EkoCleaning


Z ekologią w profesjonalnym utrzymaniu czystości w naszym kraju jest jak z celibatem przed ślubem. W zasadzie zalecany lecz mało kto go stosuje. Ekocleaning słabo się sprzedaje, mimo iż w ujęciu całościowym może być nawet tańszy od sprzątania tradycyjnego.


Tekstów, które promują ekologiczne podejście do zarządzania budynku powstało już z pewnością kilkaset tysięcy w skali globu. W końcu temat nieprzerwanie od kilkunastu lat jest na topie. Promujemy obiekty „zielone”, „zdrowe”, „pasywne”. Certyfikujemy budynki, komponenty, z których powstały, procesy ich zamawiania i magazynowania. Certyfikujemy niemal wszystko, biznes się kręci.

W Polsce wydano do tej pory ponad 500 certyfikatów ekologicznych budynków. Certyfikacja odbywa się w dwóch dominujących standardach: brytyjskim BREAM i amerykańskim LEED. Zdecydowana większość przyznawanych certyfikatów dotyczy budynków biurowych. Przewiduje się, że już za kilka lat każdy nowo budowany budynek biurowy będzie poddawany procesowi ekologicznej certyfikacji.


Nowoczesne, ekologiczne budynki zapewniają komfort swoim użytkownikom, zwiększają ich wydajność pracy oraz zmniejszają absencje chorobowe itp. Ogólnie same plusy. Maja jednak jedną podstawowa wadę. Mianowicie, podobnie jak budynki tradycyjne trzeba je sprzątać. Tak na marginesie jest to sekret od lat utrzymywany w tajemnicy przed architektami i inwestorami. Pytanie jak ekonomicznie i ekologicznie posprzątać budynek nie jest z pewnością kwestią spędzającą im sen z powiek. Przecież wystarczy się postarać i będzie dobrze.


Znajoma firma sprzątająca od kilku lat proponuje swoim klientom „ekologiczne sprzątanie” oparte na certyfikatach „CRADLE TO CRADLE”. Na chwilę obecną odzew, nawet wśród zarządzających zielonymi budynkami, jest zerowy. Świadomość ekologiczna zarządców obiektów albo nie istnieje albo funkcjonuje na niskim poziomie biurokratycznym. Przyjmijmy jednak dla dobra tego artykułu, że świat jest piękny a ludzi są wspaniali i zastanówmy się na czym konkretnie może polegać sprzątanie ekologiczne?


Czysta chemia?

Tradycyjne środki chemiczne mogą być szkodliwe zarówno dla środowiska jak i niebezpieczne dla używających je ludzi. Istnieje wiele certyfikatów ekologicznych, o które mogą ubiegać się producenci chemii. Najczęściej spotykanym z nich jest ECOLABEL. Jest to urzędowy certyfikat Unii Europejskiej. Ekologiczne kryteria określone w decyzjach Komisji dotyczące środków czystości mają na celu w szczególności propagowanie produktów o ograniczonym oddziaływaniu na środowisko przez ograniczenie ilości stosowanych szkodliwych substancji, zmniejszenie ilości używanego detergentu oraz ograniczenie odpadów opakowaniowych. Kryteria mają ponadto na celu ograniczenie zagrożeń dla środowiska i zdrowia ludzi, związanych ze stosowaniem substancji niebezpiecznych lub zapobieżenie tym zagrożeniom, zminimalizowanie odpadów opakowaniowych oraz dostarczenie informacji umożliwiających konsumentowi stosowanie produktu w sposób efektywny i pozwalający na ograniczenie oddziaływania na środowisko.

Obecnie prawie każdy producent środków chemicznych w swojej ofercie posiada produkty oznaczone certyfikatem ECOLABEL. Poziom ich sprzedaży jest dość stabilny i nie odnotowuje się w tym segmencie oszałamiających wzrostów.

Z informacji od firm sprzątających wynika, że wymogi używania produktów chemicznych z certyfikatem ECOLABEL zaczynają pojawiać się w specyfikacja istotnych warunków zamówienia na rynku zamówień publicznych. Również niektóre koncerny zachodnie w swoich zapytaniach ofertowych zamieszczają taki wymóg wśród kryteriów wyboru wykonawcy usługi. Wciąż jednak są to przypadki jednostkowe i ciężko na razie mówić o jakimś wyraźnym ekologicznym trendzie.


ECOLABEL to najprostszy poziom certyfikatu ekologicznego. Złośliwi, czy też producenci bardziej zaawansowanych ekologicznie preparatów twierdzą, że jego wartość jest podobna do wartości „LAURU KONSUMENTA”. Ciekawą propozycją są produkty oznaczone certyfikatem CRADLE TO CRADLE. W przypadku tego certyfikatu analizuje się skład produktu pod względem zawartości substancji niebezpiecznych. Bierze się pod uwagę ich biodegradowalność a nawet kraj pochodzenia. Najwyżej cenione są roślinne składniki pochodzące z europejskich plantacji. Promowane jest korzystanie z lokalnych zasobów co m.in. pozwala na minimalizacje niekorzystnych dla środowiska długich tras transportu. Co więcej preparaty produkowane są obiektach przemysłowych certyfikowanych na poziomie LEED PLATINUM. Opakowania preparatów, etykiety a nawet klej do etykiet produkowane są z materiałów z odzysku. Obecnie na rynku europejskim certyfikat CRADLE TO CRADLE uzyskały preparaty dwóch producentów. Jeden z nich oferuje swoje produkty również w Polsce.


Używanie chemii powoduje wytwarzanie zarówno ścieków jak i odpadów. Firmy posiadające własne oczyszczalnie ścieków zwracają uwagę na skład używanych przez firmy sprzątające środków chemicznych. Zdarza się, że kwestionują produkty, w skład których wchodzą substancje oparte na fosforanach. Znaczna część mieszanin służących do odkamieniania, bieżącego lub gruntownego sprzątania sanitariatów zawiera kwas fosforowy lub ortofosforowy. Chcąc być bardziej „eko” bez problemu znajdziemy zamienniki oparte chociażby na occie winnym.


Producenci środków chemicznych są gotowi na rozwój ekologicznego sprzątania. Nie mają jednak w swojej ofercie produktów, którymi rynek mógłby zainteresować się w szerszej skali. Taki produkt musi być tańszy i bardziej skuteczny od preparatu tradycyjnego i posiadać odpowiedni certyfikat ekologiczny. Taki produkt nie istnieje.


Ekologiczne rozwiązania

Usługa profesjonalnego sprzątania, która pretenduje do bycia ekologiczną powinna również ograniczać zużycie wody, energii, minimalizować liczbę wytwarzanych odpadów. Nie spotkałem się do tej pory z obiektem, na którym kompleksowo i systematycznie mierzono by powyższe zużycia w odniesieniu do usługi sprzątania.

W przypadku zużycia wody temat czasami pojawia się w zakładach przemysłowych, szczególnie tych, które stosunkowo dużo płacą za odprowadzanie ścieków. Zarządcy obiektów zainteresowani są technologiami, które zużywają mniej wody. Według doniesień z firm sprzątających zdarza im się po konsultacji z klientem przechodzić przy myciu podłogi z systemu dwuwiaderkowego na system kuwetowy.

W biurowcach pole do oszczędności wody jest ogromne. Sama wymiana perlatorów może dać nawet do 30% oszczędności. Można również zmienić częstotliwości mycia na mokro na rzecz sprzątania na wilgotno i sprzątania na sucho (Dustmop). W końcu 80% zabrudzeń obiektowych to zabrudzenia nieprzylegające, które można zamieść, odkurzyć. Mycie na mokro, które zużywa najwięcej wody nie musi być przeprowadzane codziennie na każdym skrawku podłogi zmywalnej. Często wystarczy stosować je 1-2 razy w tygodniu. Zmiana taka powoduje wzrost wydajności pracy przy niezmniejszeniu poziomu higieny obiektowej. Trzeba jednak przełamać stereotypy mówiące, że mokra podłoga to czysta podłoga.

Producenci sprzętu zaczynają oferować maszyny z wewnętrznym systemem odzyskiwania wody. Maszyny te są obecnie w trakcie testów obiektowych w Polsce. Zgodnie z zapewnieniami producenta na jednym tankowaniu samojezdna maszyna szorująco – zbierająca może pracować nawet kilka dni.

Analizując energochłonność usługi sprzątania bierzemy pod uwagę dwa aspekty. Po pierwsze zużycie prądu przez same maszyny zasilane energią elektryczną. Ciężko wyjaśnić klientowi, że np. odkurzacz o mocy 800 W może być bardziej skuteczny od odkurzacza o mocy 1400 W. Na skuteczność maszyny sprzątającej mają wpływ głównie jej konstrukcja i użyte akcesoria, narzędzia a moc silnika określa głównie to ile maszyna „bierze z gniazdka”. Drugim ważniejszym aspektem zużycia prądu podczas usługi sprzątania jest oświetlenie sprzątanych powierzchni. Zasadnicze prace sprzątające wykonywane są przeważnie po opuszczeniu obiektu przez jego użytkowników czyli w godzinach popołudniowych, wieczornych lub wczesnych rannych. Przez zdecydowaną większość dni w roku sprzątanie odbywa się przy świetle sztucznym. Warto to wziąć pod uwagę ustalając godziny sprzątania. Czasami warto otworzyć się na zmianę organizacji pracy by poprzez dołożenie 2-3 osób i niezmienionej ogólnej liczbie roboczogodzin ograniczyć oświetlenie obiektu przez 2 godziny dziennie przez 250 dni w roku. To już konkretna korzyść finansowa i oczywiście wspieranie zrównoważonego rozwoju.




Na rynku obiektów biurowych i ogólnie użyteczności publicznej można zauważyć stały trend wzrostowy w ilości wytwarzanych na obiekcie odpadów. Wg. danych GUS w 2016 roku drugim znaczącym źródłem pochodzenia odpadów komunalnych (15,1 proc.) był handel, mały biznes, biura i instytucje. Ilość odpadów zebranych z tego źródła w 2016 r. wyniosła 1,76 mln ton (wzrost o 4,9 proc. w porównaniu z rokiem poprzednim).

W 2020 roku, zgodnie z unijnymi regulacjami, Polska musi uzyskać 50 % poziom recyklingu i przygotowania do ponownego użycia: papieru, metali, tworzyw sztucznych i szkła. Nieosiągnięcie tych wskaźników będzie skutkowało nałożeniem na Polskę wysokich kar pieniężnych. Obecnie jesteśmy na poziomie ok. 25%. Osiągnięcie wymaganego poziomu wydaje się być całkowicie nierealne.

Jak możemy ograniczyć ilość odpadów produkowanych w obiekcie? W internecie znajdziecie setki porad dotyczących głównie gospodarstw domowych. Za produkcje odpadów odpowiadają jednak nie tylko nasze przyzwyczajenia konsumenckie. Jako zarządzający obiektami mamy wpływ na ilość, wielkość i rozmieszczenie koszy na śmieci. Warto monitorować stan ich zapełnienia oraz zawartość. Z pewnością szybko okaże się, że 90 litrowy kosz pod każdym biurkiem nie jest najlepszym pomysłem. Można również skorzystać z pomocy firm doradczych by tak zaprojektować system koszy by zminimalizować produkcje odpadów i zmaksymalizować poziom ich segregacji.


Ecocleaning – produkt niesprzedawalny?

Samochody hybrydowe lub elektryczne znajdują swoich nabywców mimo iż cena jest drastycznie wyższa od samochodów spalinowych. Jak wygląda sytuacja w przypadku sprzątania ekologicznego? Czy również jest o wiele droższe niż sprzątanie tradycyjne? Otóż wcale nie.


Certyfikowane produkty ekologiczne są przeważnie droższe od tych niecertyfikowanych. Różnica w cenie w zależności od stopnia ekologiczności produktu to od 10 do 50% w stosunku do porównywalnych produktów bez certyfikatu. Koszt chemii w strukturze kosztów usługi utrzymania czystości to od 3 do 5%. Korzystając z produktów certyfikowanych możemy zapłacić trochę więcej za usługę. Jednak nawet w skrajnych przypadkach będą to wartości maksymalnie o 2-3 % wyższe niż dotychczas. Mówimy tu cały czas o prostej wymianie chemii. Możliwości w ecocleaningu jest przecież dużo więcej.

Weźmy pod uwagę papierowe materiały eksploatacyjne. Tu na ecocleaningu możemy zyskać. Różnica w cenie pomiędzy celulozą a bieloną makulaturą to rząd wielkości 10-15%. W zasadzie niewiele i w związku z niską podażą w stosunku do popytu na rynku skupu makulatury różnica ta w ciągu najbliższych kilku lat nie będzie rosnąć. Jednak wystarczy zmienić dyspensery ręczników papierowych z listków typu ZZ na ręczniki w roli i zużycie spada nam o 15-20%. Ograniczamy w ten sposób zużycie niededykowane, gdzie ręczniki służą użytkownikom biurowca za papier śniadaniowy, biurowe ściereczki jednorazowe, chusteczki do nosa itp. Jaki jest koszt materiałów higienicznych w stosunku do całości kontraktu na sprzątanie? W biurowcach jest to pomiędzy 15% a 25% w zależności od jakości produktu i sposobów jego dozowania.


Do startu, gotowi…

Ekocleaning jest produktem opartym na idei zrównoważonego rozwoju. Nie można sprzedawać go tak jak prostą usługę sprzątania. Inaczej należy rozłożyć akcenty korzyści, inaczej budować wartość produktu. To fascynujący proces, do którego wszyscy musimy dorosnąć. Dobrym początkiem będzie wydobycie się z poziomu nieświadomej niekompetencji i błogiego samozadowolenia. Tak by przynajmniej chcieć poznać możliwości jakie dają nowe rozwiązania z dziedziny ekocleaningu. Kilka przykładowych rozwiązań wybranych z całego oceanu możliwości podałem powyżej. Zachęcam do głębszego zainteresowania się tym tematem.


Obecnie ekologiczne sprzątanie jest w Polsce rozwiązaniem mocno niszowym. Rynek po części jest przygotowany do świadczenia tego typu usług. Funkcjonują odpowiednie certyfikowane produkty, istnieje grupa firm gotowa szybko wdrożyć ekologiczne rozwiązania. Nie ma jednak woli i determinacji do przeprowadzania większych zmian w usłudze profesjonalnego sprzątania. Zarządzający obiektami przeważnie nie maja odpowiednich kompetencji cleaningowych a dostawcy usług walczą o przetrwanie i nie będą poświęcać swoich skromnych zasobów by przekonać klienta do ekologicznych rozwiązań. Przynajmniej do czasu, aż dostrzegą w tym swój biznesowy interes. Wierzę w to, że ten czas właśnie nadszedł.


16 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Comments


bottom of page